xD
Trzeba być naprawdę światłą osobą, żeby wypisywać takie głupoty jak przedmówcy i uważać się za rzetelnego. Argumenty typu "żeby osiągnąć dobre wyniki w tej szkole, to trzeba wydawać tonę pieniędzy na korepetycje" są żenujące i jedyne, co pokazują, to nieporadność dzisiejszych dzieci. Nie jestem w stanie pojąć, jak niesamodzielnym trzeba być, żeby twierdzić, że zaliczenie "kartkówki z matematyki na 3" graniczy z cudem, w razie nieuczęszczania na korepetycję czy przesiedzenia dziesiątek godzin w domu. Oczywiście, szkoła jak każda inna ma swoje wady, ale podejście do tematu w taki sposób, jakim się pochwalili poprzedni recenzenci, jest godne wyśmiania; brak mobilizacji XXI-wiecznych dzieci, jest jakże widoczny przy okazji takich wypowiedzi. Zresztą, nietrudno o potwierdzenie braku wybitnej inteligencji takich krytyków, gdyż wystarczy jedynie spojrzeć na ich składnię, liczne kolokwializmy i przepełnione emocjami, niczym nie poparte publiczne zarzuty. Jeśli ktoś nie jest w stanie wyuczyć się połowy krótkiego materiału (na przykład z matematyki), pomimo chodzenia czynnie na lekcje i poświęcenia dosłownie kilku minut w domu i twierdzi, że o "trójkę" trzeba się postarać, to, z całym szacunkiem, świetlanej przyszłości nie przewiduję im w żadnej szkole. "Wady" danej szkoły często są w pełni subiektywne, więc nie uważam, żeby mądrą rzeczą było wypisywanie takowych jako zarzut. Są argumenty, w stosunku do których nie czuć aż tak wielkiej potrzeby polemizacji (np. grupy językowe i ich poziom, choć i tak wydaje mi się to śmieszne, bo nie jest to zarzut wobec szkoły, a raczej ludzi, którzy nie znają danego języka - w przypadku bycia za dobrym, a w przypadku bycia za słabym, jest to jedynie lenistwo danego ucznia, bo szkoła nie ma "nic do gadania" w tej sytuacji), jednakże zdecydowaną większość zarzutów stanowią właśnie te ww. emocjonalne, subiektywne. Dla przykładu, całym sercem wierzę, że I LO jest tragiczne w swojej samoocenie, co widać na nieustannym podkreślaniu, że szkoła jest ELITARNA. Nietrudno się nie zgodzić, że renomę szkoły budują olimpijczycy i inni prymusi, ale dotyka to zupełnie innego problemu, niż poprzednicy myśleli. Problemem jest brak samokrytyki i uważanie, że w zasłudze szkoły leży taki szeroki zakres sukcesu uczniów, gdzie w praktyce jest to tak, że często uczniowie przychodzący do tej szkoły z góry planują swój sukces i zdobyliby go oni bez problemu w innej placówce. Podsumowując, zachęcam każdego, kto to czyta, do samodzielnego myślenia i zastanowienia się, czy jest się aż tak nieporadnym jak niektórzy poprzedni komentujący. Szkoła często buduje tragiczną atmosferę i zachowuje się niesamowicie pretensjonalnie, lecz jest to zarzut wobec całej społeczności, a nie wobec najważniejszej części szkoły - nauczycieli i reszty pracowników.
15| 21
• odpowiedź
• 27 października 2020 o 12:05:51
• zgłoś naruszenie